Maseczki to szybki i łatwy sposób na to aby dodać naszej twarzy blasku, rozświetlenia czy oczyścić pory. Kiedyś nie używałam tak wiele maseczek jak obecnie. Teraz włączyłam maseczki do stałej pielęgnacji i stosuje je około 3 -4 razy w tygodniu. Może to za dużo – nie wiem, najważniejsze są efekty. Cera każdej z nas jest inna i inaczej będzie reagować na maseczki.
Zaczniemy nietypowo bo od maski antycellulitowej:)
Maska antycellulitowa z Bani Agafii:
Moje spostrzeżenia opisałam już na blogu w poście (tutaj).
Antycellulitowe masło do ciała Body Boom:
Pewnie większość z Was sobie pomyśli – kobieta oszalała, pisze o maśle do ciała w poście o maseczkach? Spokojnie, polecam Wam wykonać peeling kawowy Body Booom a potem nałożyć masło jak maseczkę, odczekać 10 min, a resztę tego co zostało wmasować. Ja byłam bardzo zadowolona z efektów.
Przechodzimy do sedna sprawy czyli maseczek do twarzy!
Maseczka Vital Energy od Skin 79:
Odżywcza maseczka w płacie do cery poszarzałej. Minimalizuje widoczne pory, pomaga nawilżyć skórę i dodać jej życia. Jestem bardzo zadowolona z maseczek Skin 79 – ogromny plus za to,że maseczka nie spada! Zużyłam 2 opakowania energetycznej maseczki, efekt nie jest spektakularny ponieważ tego typu pielęgnacja wymaga stałej aplikacji, dlatego też zdecydowałam się zamówić kolejne opakowania. Moja skóra twarzy chyba bardzo potrzebowałam kompleksu witamin zawartych w płacie – nakładałam bardzo mokry płat a po 10 min zdejmowałam lekko wilgotny, cena była miękka, delikatna w dotyku i rozświetlona.
Maseczka Ultra Light od Skin 79:
Wybielająca maseczka do twarzy, wyrównuje koloryt skóry, nawilża. Zawiera ekstrakt z aloesu, róży, wiśni, olejek z limonki i anyżu gwieździstego. Zmagam się od jakiegoś czasu z przebarwieniami od słońca, zatem maseczka wybielająca to stały punkt w mojej łazience. Płat od Skin 79 sprawdza się świetnie (zużyłam 3 opakowania), cera po aplikacji jest wyraźnie rozpromieniona i delikatnie jaśniejsza. Sama maseczka nie zlikwiduje przebarwień i nie wyrówna kolorytu ale przy współpracy z kremami i serum może zdziałać cuda. Zamówiłam już kolejne paczki tej maseczki.
Maska Liście Zielonej Oliwki Ziaja:
Oliwkowa maska oczyszczająco – ściągająca. Maska, która jest Wam zapewne doskonale znana. Jestem zadowolona z efektu jaki daje, moja cera jest faktycznie oczyszczona, dość mocno ściągnięta, zatem po jej aplikacji używam serum nawilżającego. Plus tego produktu to niska cena i efekt widoczny od razu po zmyciu.
Maseczka szybki lifting Janda:
Wg. producenta maseczka ma zapewniać natychmiastowy lifting twarzy, redukować zmarszczki i poprawiać napięcie skóry. Niestety ten produkt u mnie się nie sprawdził, nie zauważyłam poprawny napięci oraz efektu liftingu.
Energizująca maseczka dodająca blasku Bielenda:
Maska polecana jest do cery szarej i zmęczonej. Jestem zadowolona z efektów jej działania, cera jest bardziej rozświetlona, odżywiona i napięta. Zauważyłam minimalnej wyrównanie kolorytu. Opakowanie maski jest podzielone na 2 aplikacje.
Maseczka dotleniająca Ziaja:
Maseczka ma za zadanie dotlenić nasza cerę. Pojemność to 7 ml, spokojnie wystarczy na 2 aplikacje. Ciężko ocenić efekt dotlenienia, jedna skóra jest bardziej świetlista, miękka, koloryt lekko wyrównany.
Maseczka odmładzająca z mlekiem łosia Bania Agafii:
Niestety nie było mi dane zweryfikować pozytywnych opinii o tej masce 🙁 Jej zapach powoduje,że nie jestem w stanie jej używać.
To lista maseczek które używałam w ostatnim czasie, kilka z nich zamieiam na inne a, kilka zamówię ponownie. W mojej ocenie maseczki Skin79 są genialne i na pewno zostanę im wierna na długo. Jaki maseczki wy polecacie?
|
Najnowsze komentarze