Krem kupiłam przypadkiem, dosłownie przypadkiem… poszła po bułki do sklepu a wróciła z bułkami i kremem Tołpa pod oczy.
To mój pierwszy kosmetyk z Tołpy jaki kupiłam.
Moje obawy jeśli chodzi o krem pod oczy są zawsze duże, niestety około 85% kremów jakie miałam mnie uczulało. Objawiało się to łzawieniem, bólem i pieczeniem oczu, zatem pierwsze aplikacja Tołpy była okraszona niepokojem.
Co o samym kremie pisze producent:
Redukuje zmarszczki wokół oczu. Ujędrnia, napina i przywraca skórze elastyczność. Zmniejsza cienie pod oczami i łagodzi podrażnienia. Wygładza, regeneruje i zapewnia promienne spojrzenie.
Główne składniki:
Torf tołpa®, ekstrakt z płatków maku polnego, ekstrakt z nasion łubinu, ekstrakt z senesu wąskolistnego, masło shea, gliceryna, Ennacomplex
Moja opinia:
Krem mnie nie uczula! – to duży sukces. Skóra jest napięta, dobrze nawilżona, a cienie pod oczami zredukowane. Jeśli macie jednak tendencję do opuchniętych oczu (ja czasem tak mam) to polecam Wam żel chłodzący + trem Tołpa i będą działy się cuda.
Redukcji zmarszczek nie zauważyłam ale to dlatego,że zmarszczek pod oczami u mnie brak. Bardzo dobre nawilżenia gwarantuje ograniczone ich powstawanie. Na plus dla Tołpy działa także kilka faktów: brak substancji zapachowych, brak sztucznych barwników, brak PEG-ów, brak sylikonów, brak oleju parafinowego, brak parabenów!
Zdenkowałam cały słoiczek i mogę do śmiało polecić, skóra pod oczami jest promienna, nawilżona i rozjaśniona!
Czy polecam?
Tak!
Najnowsze komentarze