Dobroczynne działanie kawy i peelingu kawowego jest znane od dawna. Kawa pobudza, dodaje energii, a zawarta kofeina w tych małych cudownych ziarenkach doskonale rozprawia się z cellulitem. Peelingi kawowe możemy kupić lub zrobić samodzielnie w domu. Ja znajduje się w tej pierwszej grupie, która woli kupić kosmetyki niż robić je samodzielnie.
Co takiego daje nami kawa w peelingu:
– złuszcza naskórek,dzięki czemu skóra jest gładsza i ujędrniona;
– poprawa wyglądu skóry (konieczna jest tutaj systematyczność);
– usuwa toksyny oraz poprawia krążenie;
– redukuje cellulit!;
– zapach kawy poprawia nasze samopoczucie.
Właściwości peelingu kawowego możemy „podrasowywać” składnikami, które są do niego dodane. Jeśli robisz peeling samodzielnie (jest to zdecydowanie tańsza opcja) śmiało możesz dodać olej migdałowy, olej makadamia, olej avokado, olej arganowy lub cukier brązowy.
Osobiście stosuje peeling kawowy z Body Boom i jestem bardzo zadowolona z efektów. Skóra jest zdecydowanie bardziej napięta, lepiej wygląda a cellulit się zmniejsza. Spokojnie nie wpadajcie w amok, sam peeling nie zredukuje w 100% cellulitu, potrzebne jest także dodatkowe działanie o którym napisałam w poście o niekosmetycznych sposobach walki z cellulitem oraz kosmetyczne sposoby walki z cellulitem.
Dzięki peelingowi kawowemu, już po pierwszej aplikacji zobaczycie różnicę, a skóra będzie świetnie przygotowana do zaaplikowania maseł, masek czy balsamów antycellulitowych.
Jedyny minus peelingu kawowego to czas jaki jest potrzebny na jakie wykonanie – około 15 min. Pierwsze musimy nałożyć mazidło na wybrane przez nas partie ciała a potem trzeba odczekać około 10-15 min z peelingiem na ciele, dopiero potem spłukać.
Gwarantuje jednak,że w przypadku regularnego stosowania będziecie bardzo zadowolone z efektów!
Najnowsze komentarze