Peeling kawowy to jeden ze stałych elementów wpisany do mojego grafiku pielęgnacji ciała. Jeśli zmagasz się z cellulitem, to koniecznie musisz go używać. Ilość właściwości i dobrego wpływu peelingu kawowego dla naszego ciała jest olbrzymia.

Więcej możesz przeczytać tutaj. Wybór peelingów na rynku jest bardzo duży, możemy nabyć je niemal w każdym zapachu, z wieloma olejami oraz w przeróżnym przedziale cenowym. Osobiście jestem zakochana w peelingach BodyBoom. Odpowiada mi w nich wszystko, poza opakowaniem.

Niestety, jakiś czas temu moje zapasy się skończyły, więc udałam się szybko do Hebe i jedyny peeling kawowy jaki był, to Nacomi Fit Lovers Coffe Scrube. Cóż miałam zrobić, kupiłam.

Co o peelingu pisze producent?

Wegański peeling o działaniu wyszczuplającym i antycellulitowym z dodatkiem oczyszczonej glinki Ghassoul. Delikatnie złuszcza martwy naskórek, wspomagając walkę z cellulitem. Dodatkowo zawarte w nim algi morskie dostarczają skórze niezbędnych witamin, minerałów i składników odżywczych. Peeling pozostawia skórę niezwykle wygładzoną i odżywioną, a kuszący zapach kokosu i karmelu odpręża zmysły.

Moja opinia

Opakowanie otwierałam pełna dobrych przekonań. W końcu to peeling kawowy, więc co możne pójść nie tak. Oj, jak bardzo się myliłam… Tutaj wszystko poszło coś nie tak, ale po kolei.

Zapach peelingu to mocna kawa o delikatnej nucie karmelu. Peeling nałożyłam i już podczas aplikacji odniosłam wrażenie, że tarcie ziarenek kawy o skórę nie występuje, ale odczekałam 10 minut. Przyszedł czas na zmywanie kawy i tutaj zaczyna się dramat. Nie byłam w stanie pozbywać się czarnego filmu, jaki kawa pozostawiła na mojej skórze. Po prostu nie chciał się zmywać, pomimo użycia kilku różnych żeli do kąpieli w płynie.

Jak już udało mi się pozbyć filmu to zauważyłam, że peeling nie zrobił praktycznie nic. Jedyny plus to lekko nawilżona cera. Gładsza na pewno nie była, lepiej nie wyglądała, zapach nie został. Kolejny koszmar to zmywanie wanny. Było tak samo cieżko jak zmycie peelingu z ciała.

Nie polecam Wam tego produktu. Zdecydowanie lepiej zapłacić kilka złotych więcej i kupić peeling, np. z Body Boom, niż ten dziwny wynalazek. Peelingowy Nacomi Fit Lovers mówię NIE, NIE i jeszcze raz NIE.

Autor:

Cześć, jestem Justyna! Fascynuje mnie piękno, które widzimy codziennie i ludzie. Lubię śledzić aktualne trendy, ale nie podążam ślepo za modą. Nie rezygnuje też ze swojej indywidualności i pomogę zachować Ci Twoją. Testuję, opiniuję i radzę.