Maseczka Miya nabyłam korzystając w promocji -50% w Hebe. Wybrałam wtedy 2 kosmetyki od tej firmy, czyli myBEUTYexpress oraz myPUREexpress, której recenzje znajdziecie na blogu.

myBEAUTYexpress to maseczka z aktywnym węglem kokosowym, białą glinką, olejem z pestek winogron, ekstraktem z kwiatów rumianku, witaminą E i prowitaminą B5. Delikatna, szybko się zmywa, bez uczucia ściągnięcia i wysuszenia skóry.

Po około 2-3 tygodniach regularnego stosowania, czyli 2 razy w tygodniu powinnyśmy zauważyć poprawę ogólnego wyglądu skóry, zmniejszenie widoczności porów oraz wyrównany koloryt.

Moja opinia o myBEUTYexpress

myBEUTYexpress to czarna maseczka o lekkim, przyjemnym kokosowym zapachu. Niestety, tak jak w przypadku swojej poprzedniczki, słoiczek nie posiada szpatułki. Aby nie wkładać palców do produktu, polecam Ci kupienie osobno szpatułek za kilka złotych, które są dostępne w większości drogerii.

Czarnej maseczki używałam około 2-3 razy w tygodniu w zależności od potrzeby, a pierwsze efekty zobaczyłam już po pierwszej aplikacji. Cery była odświeżona, oczyszczona, zaczerwienienia złagodzone a pory zwężone. Dzięki regularnej aplikacji po około trzech tygodniach poprawiła się ogólna kondycja skóry, a kilka drobnych przebarwień zniknęło. Dodatkowo, zaskórników nagle stało się mniej.

Plusem także za łatwość w zmywaniu czarnej mazi. Sama pewnie wiesz, że często zmywanie czarnej maseczki to istny koszmar, który tutaj się nie pojawia. Węglowa maseczka myBEUTYexpress to świetne rozwiązanie, jeśli nie potrzebujesz głębokiego oczyszczania lub chcesz wyrównać nierówności skóry. Jeżeli liczysz na głębokie oczyszczanie, to polecam Glam Glow.


Autor:

Cześć, jestem Justyna! Fascynuje mnie piękno, które widzimy codziennie i ludzie. Lubię śledzić aktualne trendy, ale nie podążam ślepo za modą. Nie rezygnuje też ze swojej indywidualności i pomogę zachować Ci Twoją. Testuję, opiniuję i radzę.