Power water’s to nowość na polskim rynku, usłyszałam o niej pierwszy raz na siłowni. Zaciekawiona przeczytałam ulotki i stwierdziła co mi tam, trzeba spróbować i sprawdzić to cudo! Zanim przejdę do pierwszych wrażeń, słów kilka o samym produkcie.
Dlaczego jest tak wyjątkowy?
W butelce Power Water’s znajdziemy krystalicznie czystą wodę mineralną, ekstrakt z nasion organicznej zielonej kawy, elektrolity, minerały oraz antyoksydanty. Woda nie zawiera cukru, tłuszczu, kalorii i sztucznych barwników. 100% natury!
Kofeina z nasion zielonej kawy:
-kofeina z nasion zielone kawy (22 mg/100 ml);
-dodaje nam energii;
-poprawia kondycje i wytrzymałość;
-ekstrakt z nasion zielonej kawy pochodzi z ziaren uprawianych na ekologiczny, małych plantacjach;
-cenne źródło antyoksydantów;
Krystaliczne czysta woda:
-pochodzi ze źródła między lasem Gorców a Beskidem Wyspowym;
-zawiera dobre dla naszego zdrowia minerały;
-0 kalorii;
-0% tłuszczów i cukrów;
-0 konserwantów i barwników;
Power Water’s to napój hipotoniczny czyli doskonale nas nawadnia!
Tyle wiedzy teoretycznej.
Moje wrażenie po pierwszym kontakcie z Power Water’s ? Hmmm smak jest dość specyficzny, jeśli ktoś z Was kiedyś pił zieloną kawę to wie doskonale o czym mówię. Nie, nie to nie znaczy,że woda źle smakuje:), pierwszy łyk może Was zaskoczyć – potem jest już lepiej! Ponieważ odbyłam do dziś (22 luty) tylko jeden trening z Power Water’s nie będę nic mówić o poprawie wytrzymałości. Obecnie czekam na kuriera a zamówionymi wodami, za kilka tygodni dam Wam znać czy zauważyłam zmiany.
Najnowsze komentarze